madd madd
227
BLOG

Wyrzuty cudzego sumienia

madd madd Polityka Obserwuj notkę 0

Gdyby ciocia miała wąsy, miałaby kłopot i wyrzuty sumienia, ale premier by ich nie miał, gdyby tylko nie leciał do Katynia z Putinem. Niestety, jak wiemy, poleciał. Zdradził Polskę i prezydenta, choć ten go kochał, wszędzie z nim latał, na wszystkie szczyty. Gdyby mógł, zastąpiłby go też rządzeniu. Premier niewdzięcznik nigdy tego nie docenił. Wolał Putina i Katyń z Putinem, byle tylko nie z własnym prezydentem. Zdrajca. Zaprzaniec. Pachołek Rosji. Niech się teraz wstydzi, niech przeprasza, nich się bije w piersi i dławi łzami. Powinien był leciec, wtedy sumienie miałby czyste, a że nie poleciał i że sumienie mimo to nic mu nie wyrzuca, to jest właśnie najlepszy dowód, że jest skończonym draniem bez sumienia. Na szczęście są na świecie ludzie, którzy mają to sumienie i wyrzuty sumienia. Oni mu tego nigdy nie zapomną.

A może dobrze zrobił, że wtedy został z domu? Jeśli wizyta obu premierów w Katyniu miał mieć właściwą rangę, to Tusk miał obowiązek lecieć tam z Putinem, nie z prezydentem Kaczyńskim, bo to Putin wyszedł inicjatywą spotkania międzynarodowego, a nie Kaczyński. Odmawianie Putinowi nie miało sensu, bo nawet gdyby Putin powiedział w Katyniu coś niestosownego, to i tak, to że chciał tam być, było ważniejsze, niż to, co mógł tam powiedzieć. Wyprawa z Putinem do Katynia była w interesie Polski bardziej niż prywatna wizyta Kaczyńskiego. Latanie do Katynia i z Putinem, i Kaczyńskim nie miało sensu, bo jedynie osłabiałoby wymowę obu wizyt, z definicji różnych pod względem celu i treści. Premier nigdy nie jest kimś, kto mógłby znacząco podnieść rangę wydarzenia, którego autorem jest prezydent, to mógłby zrobić tylko jakiś inny prezydent, np. Miedwiediew, ale jego Kaczyński nie zapraszał i nie zamierzał zapraszać. Nawet do Oświęcimia zaprosił go w ostatniej chwili, czyli tak, żeby go obrazić, więc Miedwiediew tam nie pojechał, wysłał jedynie swojego reprezentanta, ministra edukacji, który akurat był wtedy w Krakowie na konfernecji naukowej. O ile jednak premier nie mógł przysporzyć splendoru wizycie swojego prezydenta, o tyle prezydent mógł to zrobić w odniesieniu do wizyty obu premierów. Nie zrobił tego, bo nie chciał. Jego wybór. Starta dla obu państw stosunkowo niewielka, bo poglądy Kaczyńskiego w tej sprawie od dawna były znane, a zachowanie łatwe do przewidzenia.

Jarosław Kaczyński raczył zasugerować kilka dni temu, że premier Tusk miał obowiązek odmówić Putinowi udziału we wspólnej wizycie w Katyniu i zamiast tego lecieć tam razem z Prezydentam w dn. 10 kwietnia. Ta sugestia ma pewien sens. Tusk rzeczywiście mógłby to zrobić to, ale wyłącznie pod waunkiem, że myślałby i czuł dokładnie to samo, co sam Kaczyński. Tusk, jak wiadomo, ma jednak inne poglądy, może zatem różnić się od Kaczyńskiego we wszystkim, także w polityce zagranicznej, a także różnić się i pod tym względem, że zamiast sugerować nieustannie innym co mają robić, robić samemu to, co sam uważa ża najlepezse dla Polski.

madd
O mnie madd

Są tylko dwa typy ludzi. Ci, co dzielą ludzi na dwa typy, i ci, co tego nigdy nie robią

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka